**Dziennikarz**
Dzień dobry, Panno Młoda. Jak tam po nocy poślubnej?
**Panna Młoda**
Dzień dobry. Ano szału nie było. Co tam noc poślubna, przecież nie pierwszy raz się jebaliśmy.
**Dziennikarz**
Brzmi to dość smutno.
**Panna Młoda**
Zmęczony był i stanąć mu nie chciał. Próbowałam ciągnąć, ale sama byłam zmęczona i robiłam to tak jakoś na odpierdol, dlatego tak w sumie to w ogóle się nie ruchaliśmy. Ja to sama tak naprawdę nie wiem, czemu za niego wyszłam.
**Dziennikarz**
Jak to? To bardzo poważne zwierzenie
**Panna Młoda**
Poważne nie poważne... prawdziwe po prostu. Wkurwiał mnie potężnie już w momencie, kiedy przyjęłam jego oświadczyny. A przyjęłam tak trochę na odpierdol.
**Dziennikarz**
A jak Pani się z nim żyje?
**Panna Młoda**
A żyje z nim też tak na odpierdol
**Dziennikarz**
Mam wrażenie, że wszystko w tym związku robi Pani na odpierdol.
**Panna Młoda**
A jak mam inaczej robić? On przytył trochę ostatnio i jak już łaskawie zdecyduje się na jakieś igraszki, to posuwa mnie bez polotu i sapie tak przy tym jak kolarz, co podjeżdża pod górkę. Kutasa też nie chce ogolić. Z pieniędzmi jest dość średnio, nie chce mu się robić i nie stara się w pracy. Powiem Panu szczerze – on żyje tak na odpierdol. No to ja robię podobnie.
**Dziennikarz**
Wie Pani, no proza życia. Być może jest Pani zbyt negatywnie nastawiona? Zresztą, jeżeli w takim razie nie jest Pani zbytnio zadowolona ze związku, to po co było za niego wychodzić?
**Panna Młoda**
To wesele to też robiliśmy tak jakoś na odpierdol. Cała organizacja, zapraszanie gości, załatwianie, kupowanie – wszystko na odpierdol. Nawet chyba krawcowa uszyła mi tę suknię tak na odpierdol, bo średnio pasowała i podobobno nikomu się nie podobała.
**Dziennikarz**
Pani ma chyba depresję. Nie można tak negatywnie podchodzić do życia. Przecież jest Pani zaraz po ślubie.
**Panna Młoda**
Pierwszy taniec też tak zatańczyłam z nim na odpierdol. Pocałowałam go przy wszystkich też tak jakoś na odpierdol. W ogóle korciło mnie, żeby wyruchać kogoś innego na tym weselu, ale już powstrzymałam się. Poszłam tylko raz do kibla i jebnęłam sobie palcówkę na na sedesie, żeby chociaż trochę emocji poczuć. A później noc poślubna i ciągnięcie na odpierdol... ma Pan rację, chyba rzeczywiście jest coś nie tak.
**Dziennikarz**
Być może warto szczerze porozmawiać z Panem Młodym?
**Panna Młoda**
A co będę z nim gadała. Wyłożę mi swoje żale, to on odpowie mi coś na odpierdol i pójdzie drapać się po dupie. A mówili, że to taki ogier i rypie cipska jak betoniarka. A ja głupia uwierzyłam... to znaczy z początku nie powiem, pierdolił bogato, ale lata minęły i z ogiera nic nie zostało. Prosię co najwyżej, co chrumka i sapie (żałosny śmiech). Nie przewiduję szczęścia w tym małżeństwie. Kupię sobie wibrator i będę się masturbować co kilka dni, na odpierdol. Może to pomoże mi przetrwać.
**Dziennikarz**
Ale Pani Młoda... No nie, nie ma to żadnego sensu.
**Panna Młoda**
No to co, mam się z nim rozwieść teraz? Dwa dni po ślubie?
**Dziennikarz**
Kurwa... naprawdę ciężko mi Panią zrozumieć.
**Panna Młoda**
A co tutaj rozumieć? Jak Pan powiedział – proza życia. Zresztą większość znajomych par, po ślubach czy bez ślubów, rucha się tylko na odpierdol. Bo przepracowani, otyli, nie chce im się, nie mogą więcej. Wszystko na odpierdol, jak leci.
**Dziennikarz**
Jeszcze chwila i sam zacznę zadawać Pani pytania na odpierdol.
**Panna Młoda**
Ale co Pan się dziwi? Przecież tak najlepiej. Po co się zby mocno angażować, skoro i tak nic z tego nie będzie? Wyszłam za świniaka z pulchniejącym bebzonem, z lichym charakterem i małym libido, który przepoczwarzył się w zupełne beztalencie seksualne. Mam chociaż nadzieję, że będzie w stanie mnie zapłodnić.
**Dziennikarz**
Oby nie robił tego na odpierdol
**Panna Młoda**
Chociaż jak zaszłabym w ciążę, to będę później musiała donosić ją na odpierdol.
**Dziennikarz**
Niechże Pani przestanie. Kurwa, nie można nosić ciąży na odpierdol.
**Panna Młoda**
Ale jak mi brzuch urośnie, a i jego będzie przecież olbrzymi, nie będziemy mogli się jebać, co zwolni mnie z przykrego obowiązku dawania mu dupy. Zresztą i tak robię to na odpierdol.
**Dziennikarz**
Jakieś to wszystko jest takie nijakie. Mieszkanie na kredyt już kupiliście?
**Panna Młoda**
A co to w ogóle za pytanie? Czemu pyta się mnie Pan tak na odpierdol?
**Dziennikarz**
Ach, rzeczywiście. Bardzo przepraszam. Ale zaraz... no przecież Pani wszystko robi na odpierdol, to skąd te pretensje?
**Panna Młoda**
Zadajesz Pan bzurne pytania, takie na odpierdol. Nie wiem, czemu w ogóle zgodziłam się z Panem rozmawiać.
**Dziennikarz**
Ale Pani...
**Panna Młoda**
A weź Pan się zamknij. Na odpierdol to możesz Pan sobie konia strzepać, a nie kaleczyć mnie takimi pytaniami
**Dziennikarz**
Ale przecież, Pani...
**Panna Młoda**
Milcz Pan! Zresztą zakończmy tą bzdurną rozmowę. I tak nie chce mi się z Panem rozmawiać i robię to na odpierdol.